Przejdź do treści

Nowelizacja ustawy. Może do lamusa jednolity europejski dokument zamówienia

Celem wprowadzenia jednolitego dokumentu do przepisów o zamówieniach publicznych było zapewne odformalizowanie postępowań o udzielanie zamówień. 

W swoim założeniu jednolity dokument miał służyć jako oświadczenie własne sporządzane w oparciu o standardowy formularz i stanowić wstępny dowód w postaci oświadczenia własnego dotyczącego kryteriów wykluczenia (np. wyroki skazujące, poważne wykroczenia zawodowe) oraz kryteriów kwalifikacji (zdolności finansowe, gospodarcze i techniczne), tak aby przedstawienie pełnego kompletu odpowiedniej dokumentacji konieczne było wyłącznie w odniesieniu do zwycięskiego podmiotu gospodarczego (o ile nie jest wymagana weryfikacja (niektórych) dokumentów od innych uczestników w celu zapewnienia odpowiedniego przebiegu procedury). Do czasu obowiązywania tego dokumentu w Polsce z powodzeniem stosowane były zwykłe oświadczenia o wykazaniu braku podstaw wykluczenia i spełnianiu warunków udziału w postępowaniu. 

Warto zauważyć, że w przypadku, gdy wartość zamówienia jest mniejsza o 1 euro od progu unijnego, zamawiający do wniosku o dopuszczenie do udziału w postępowaniu albo do oferty wykonawca nie dołącza jednolitego dokumentu zamówienia, tylko zwykłe oświadczenie o niepodleganiu wykluczeniu, spełnianiu warunków udziału w postępowaniu lub kryteriów selekcji, w zakresie wskazanym przez zamawiającego. Takie postępowania przebiegają sprawnie. 

Co więcej, w postępowaniu o udzieleniu zamówienia prowadzonym w trybie zamówienia z wolnej ręki o wartości równej lub przekraczającej progi unijne z wolnej ręki zamawiający może odstąpić od żądania złożenia przez wykonawcę jednolitego dokumentu. 

Nie ulega wątpliwości, że jednolity dokument nie jest dokumentem, który jest niezbędny w postępowaniu o udzielenie zamówienia o wartości równej lub przekraczającej. Z całą pewnością można przyjąć, że gdyby dopuszczalne było odstąpienie od żądania jednolitego dokumentu w postępowaniu o wartości równej lub przekraczającej progi unijne (taka możliwość istnieje w postępowaniu prowadzonym w trybie zamówienia z wolnej ręki), postępowania przebiegałoby sprawniej. 

Warto zauważyć, że w przypadku udzielaniu zamówień na usługi społeczne i inne szczególne usługi o wartości równej lub przekraczającej progi unijne (wartość zamówienia wyrażona w złotych jest równa lub przekracza równowartość kwoty 750 000 euro) zamawiający może nie stosować przepisów ustawy Pzp dotyczących obowiązku składania oświadczenia, o którym mowa w art. 125 ust. 1, na formularzu jednolitego dokumentu. 

Odstąpienie od żądania jednolitego dokumentu w każdym postępowaniu o wartości równej lub przekraczającej progi unijne bez względu na tryb udzielania zamówienia na pewno będzie korzystne dla zamawiającego i wykonawcy oraz usprawniłoby postępowania.

Polski ustawodawca wprowadził natomiast rozwiązanie trudne do zrozumienia. 

Na podstawie art. 139 ust. 2 ustawy Pzp wykonawca nie jest obowiązany do złożenia wraz z ofertą JEDZ, jeżeli zamawiający przewidział w SWZ możliwość żądania tego oświadczenia wyłącznie od wykonawcy, którego oferta została najwyżej oceniona.

Tu rodzi się proste pytanie o sens żądania jednolitego dokumentu od wykonawcy, którego oferta została najwyżej oceniona, skoro po ocenie ofert można już żądać podmiotowych środków dowodowych w celu zbadania czy ten wykonawca nie podlega wykluczeniu oraz spełniania warunki udziału w postępowaniu, oczywiście o ile taka możliwość została przewidziana w SWZ lub w ogłoszeniu o zamówieniu. 

Może to już najwyższy czas, by powiedzieć… jednolity dokument do lamusa.

 

      JÓZEF EDMUND NOWICKI, redaktor naczelny
 

 

Dziękujemy za przeczytanie tego artykułu do końca. Czytaj portal wPrzetargach.pl na bieżąco

Portal wPrzetargach.pl to kompendium wiedzy o zamówieniach publicznych