Umowa o świadczenie usług jest umową starannego działania, zatem jej celem jest wykonywanie określonych czynności, które nie muszą zmierzać do osiągnięcia rezultatu, lecz oczywiście mogą
Podmiot orzekający: Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie
Data wydania i sygnatura orzeczenia: wyrok z dnia 28 września 2016 r., III AUa 329/16
Umowa o świadczenie usług, zgodnie z art. 734 § 1 k.c., jest umową starannego działania, zatem jej celem jest wykonywanie określonych czynności, które nie muszą zmierzać do osiągnięcia rezultatu, lecz oczywiście mogą
Istotą w sprawie była kwestia oceny umów zawartych przez apelującą E. Ł. prowadzącą działalność gospodarczą pod firmą (...) z M. S. oraz M. W. Ustalenie, czy przedmiotowe umowy miały charakter umów o dzieło, czy też umów o świadczenie usług, do których na podstawie art. 750 k.c. stosuje się odpowiednio przepisy o umowie zlecenia, rzutowało bowiem na przesądzenie o istnieniu tytułu do objęcia wyżej wymienionych z mocy ustawy obowiązkiem ubezpieczenia społecznego.
Sąd Apelacyjny w całości podziela trafne i rzeczowe rozważania Sądu I instancji przyjmując je za punkt wyjścia oceny własnej i nie widząc potrzeby ich ponownego powielania. Już na wstępie podkreślić należy, że wobec gruntownej analizy zebranego w sprawie materiału dowodowego i rozważań Sądu Okręgowego, Sąd Apelacyjny nie dostrzegł uzasadnienia dla podnoszonego w apelacji zarzutu przekroczenia granic swobodnej oceny dowodów. Skarżąca nie wykazała, by Sąd Okręgowy wadliwie ocenił materiał dowodowy, a jej twierdzenia sprowadzają się do przedstawienia własnego, korzystnego dla siebie, stanu faktycznego. Sąd Apelacyjny nie podziela stanowiska skarżącej, iż Sąd I instancji dokonał oceny materiału dowodowego w sposób wykraczający poza granice logiki i doświadczenia życiowego, nie zbadał materiału dowodowego wszechstronnie i dokonał ustaleń sprzecznych z treścią zgromadzonego materiału. Sąd Okręgowy zaoferowane przez strony dowody uwzględnił i w oparciu o nie wyprowadził prawidłowe wnioski, które stały się podstawą do wydania zaskarżonego orzeczenia. T.
Sąd nie podziela również twierdzenia apelującego płatnika o naruszeniu prawa materialnego przez błędną jego wykładnię i niewłaściwe zastosowanie. W ocenie tutejszego Sądu, Sąd Okręgowy trafnie odczytał treść art. 627 k.c. i następnych oraz art. 750 k.c. w zw. z art. 734 k.c. i nast., gdyż istotą umowy o dzieło, w rozumieniu art. 627 k.c., jest osiągnięcie określonego, zindywidualizowanego rezultatu w postaci materialnej lub niematerialnej. Umowa o świadczenie usług, po myśli art. 734 § 1 k.c., jest zaś umową starannego działania, zatem jej celem jest wykonywanie określonych czynności, które nie muszą zmierzać do osiągnięcia rezultatu, lecz oczywiście mogą. Zgodnie ze stanowiskiem utrwalonym w judykaturze, jeżeli nawet celem stosunku umownego jest osiągnięcie określonego rezultatu, to nie wynika stąd jeszcze, iż dłużnik zobowiązuje się taki rezultat osiągnąć. Uzupełniając wywody Sądu Okręgowego w powyższym zakresie odwołać należy się do stanowiska Sądu Najwyższego zawartego w postanowieniu z 7 stycznia 2014 r., II UK 414/13, który w uzasadnieniu tego orzeczenia podsumował, że obecnie judykatura jednolicie uznaje, że usługi nauczycieli lub inne nauczanie noszą konstrukcyjne cechy umów (czynności) starannego działania, a nie umów rezultatu, bo nie przynoszą konkretnych, mierzalnych lub pewnych indywidualnych rezultatów niematerialnych także wtedy, gdy były prowadzone według indywidualnych programów nauczyciela (zob. wyroki SN z 18 kwietnia 2012 r., II UK 187/11, OSNP 2013 nr 9-10, poz. 115 lub z 13 czerwca 2012 r., II UK 308/11, LEX nr 1235841; z 3 października 2013 r., II UK 103/13; z 8 listopada 2013 r., II UK 157/13).
Orzecznictwo Sądu Najwyższego stoi więc na stanowisku, że nie stanowi umowy o dzieło zobowiązanie do przeprowadzenia cyklu wykładów z określonej dziedziny wiedzy, których przedmiot pozostawiono do opracowania wykładowcy, ponieważ z takich umów nie wynika obiektywnie możliwy do osiągnięcia pewny rezultat. W judykaturze przyjmuje się, że przedmiotem umowy o dzieło może być także utwór w rozumieniu art. 1 ust. 1 ustawy z 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (tekst jedn.: Dz. U. z 2006 r. Nr 90, poz. 631 z późn. zm.), ale tylko wtedy, gdy uzgodniony wytwór niematerialny spełnia wszystkie przesłanki wymienione w powołanym przepisie, tj. stanowi rezultat pracy człowieka (twórcy), jest przejawem jego działalności twórczej i ma indywidualny charakter (por. wyrok SN z 18 czerwca 2003 r., II CKN 269/01, OSNC 2004 Nr 9, poz. 142).
Odnosząc powyższe rozważania prawne do okoliczności faktycznej sprawy należy wskazać, iż wnioskodawczyni prowadzi działalność w postaci szkoły językowej. Celem tego rodzaju działalności, oprócz oczywiście uzyskiwania przychodu, jest nauczanie poszczególnych grup określonego języka. W takiej sytuacji nie ulega wątpliwości, że jej klienci zgłaszali się do niej, nie w celu wyłącznie wysłuchania przygotowanego przez lektorów programu nauczania, lecz w celu pozyskania nowych lub też utrwalenia dotychczasowych umiejętności w zakresie posługiwania się językiem obcym. Tym samym to nie stworzenie samego programu nauczania było głównym przedmiotem umowy łączącej wnioskodawczynię i M. W. oraz M. S., lecz jego realizacja, i to w taki sposób, uwzględniający szereg innych okoliczności, jak np. stopień zaawansowania znajomości języka obcego przez poszczególne osoby, potrzeby uczniów, z jednoczesnym zapewnieniem wymiernych efektów. Z istoty zaś każda praca dydaktyczna wymaga od nauczyciela własnej inicjatywy w procesie nauki, raportowania postępów, przygotowania i przeprowadzenia szkolenia. Całkowicie nieracjonalnym i nielogicznym byłoby zatrudnianie zainteresowanych wyłącznie w celu wygłoszenia przez nich zaakceptowanego przez skarżącą materiału z określonej dziedziny wiedzy. Celem lektorów nie było zatem wygłoszenie wcześniej przygotowanego konspektu, lecz aktywne nauczanie osób, które niewątpliwie oczekiwały od zatrudnianych przez wnioskodawczynię lektorów wymiernych rezultatów.
Nie można traktować procesu nauki jako efektu ubocznego dostarczenia autorskiego programu nauczania, gdyż to właśnie nauczenie stanowiło kwintesencję przyjętych w umowie obowiązków, które z istoty wymagały starannego działania. Sąd drugiej instancji pragnie w tym miejscu podkreślić, iż nie sposób zanegować samej faktycznej i prawnej możliwości uznania za utwór w rozumieniu przepisów prawa autorskiego utworu o charakterze naukowym będącym wynikiem podjętej działalności o charakterze naukowo-dydaktycznej. Utwór taki z chwilą jego powstania staje się wówczas przedmiotem ochrony przewidzianej w przepisie art. 1 ustawy z 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i o prawach pokrewnych. Przywołana norma stanowi bowiem jednoznacznie wymogi powstania utworu łącząc je z chwilą ustalenia tj. uzewnętrznienia w formie pozwalającym na percepcję ze strony innych osób, a nie tylko samego twórcy. Utworem spełniającym podane wymagania może być więc również i wykład ustanowiony z chwilą jego zapisania czy wygłoszenia. Tak rozumiany utwór naukowy może stać się przedmiotem obrotu w formie przewidzianej przepisami prawa. Dokonuje się to w drodze zawieranych umów o dzieło autorskie. Umowa taka winna jednak spełniać wymogi pozwalające na jednoznaczną jej ocenę jako umowy o znaczeniu prawno-autorskim. Przedmiot takiej umowy musi stanowić dzieło w znaczeniu specjalnym będącym utworem, a więc przejawem działalności twórczej o indywidualnym charakterze. Sama umowa natomiast powinna ponadto określać rodzaj utworu, sposób jego ustalenia, metody jego rozporządzania, tzw. pola eksploatacji jak i ustalać wynagrodzenie. Powyższe elementy są istotne dla ustalenia powstania dzieła w znaczeniu autorskim na co zwracał uwagę Sąd Najwyższy w wyroku z 18 czerwca 2003 r. (w sprawie sygn. akt II CKN 269/01 opublikowanym w OSNC 2004/9/142). Tymczasem treść weryfikowanych umów zawieranych pomiędzy stronami nie zawiera elementów, które mogły być potraktowane jako wskazujące na konieczność ich oceny przez pryzmat prawa autorskiego. W tym miejscu przypomnieć również wypada stanowisko zaprezentowane w wyroku Sądu Najwyższego z 4 czerwca 2014 r. II UK 548/13 LEX nr 1496287, a sprowadzające się do stwierdzenia, iż ochronie prawa autorskiego nie podlegają działania o charakterze odtwórczym, polegające na wykonywaniu czynności wymagających określonej wiedzy oraz zdolności do jej przekazania. Kontynuując podkreślić również należy, że M. W. i M. S. oprócz przygotowania zajęć i ich przeprowadzenia, zobowiązani byli również do przeprowadzania sprawdzianów i egzaminu końcowego. Istotą tych czynności było zaś zweryfikowanie wiedzy uczniów, co jest immanentnie związane z procesem nauczania. Również przyjęty sposób ustalania wysokości oraz wypłaty wynagrodzenia świadczy przeciwko możliwości uznania spornych umów za umowy o dzieło. Jak prawidłowo ustalił Sąd Okręgowy - wynagrodzenie wypłacane było zainteresowanym bez względu na efekt końcowy, wyłącznie w oparciu o ilość faktycznie przeprowadzonych zajęć dydaktycznych, a więc w typowy sposób, jak w przypadku umowy o świadczenie usług.
Reasumując stwierdzić zatem należy, że to przeprowadzenie zajęć było usługą, o której wykonanie strony umówiły się w przedmiotowych umowach. Powyższe skutkuje zaś ustaleniem, że realizacja przedmiotowych umów przez M. W. oraz M. S. stanowiła tytuł do objęciach ich obowiązkowym ubezpieczeniem społecznym zgodnie z regulacją przewidzianą w art. 6 ust. 1 pkt 4, art. 12 ust. 1, art. 13 pkt 2 ustawy z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych. Powyższe skutkowało z kolei ustaleniem podstawy wymiaru składek na wskazane ubezpieczenia w tym ubezpieczenie zdrowotne. Co się tyczy tego ostatniego ubezpieczenia to za Sądem Najwyższym przyjąć należy, że jeżeli osią sporu w sprawie jest ocena charakteru prawnego umowy, na podstawie której zainteresowany wykonuje swoją pracę, tzn. czy jest to umowa o dzieło, praca na podstawie której nie podlega obowiązkowi ubezpieczenia społecznego, czy też umowa o świadczenie usług, objęta takim obowiązkiem, przesądzenie o podleganiu z mocy prawa ubezpieczeniom społecznym w związku z zatrudnieniem na podstawie umowy o świadczenie usług jest równoznaczne z objęciem z mocy prawa takiej osoby ubezpieczeniem zdrowotnym na podstawie art. 66 ust. 1 pkt 1 lit. e ustawy z 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych bez potrzeby potwierdzenia tej okoliczności decyzją NFZ (p: postanowienie SN z 29 stycznia 2014 r. sygn. II UZ 70/13, LEX nr 1436076). Kontynuując ten wątek zauważyć należy, że stosownie do art. 90 ust. 1 powołanej ustawy z 2004 r. Zakład Ubezpieczeń Społecznych przeprowadza kontrolę wykonywania obowiązków płatników w zakresie zgłoszenia ubezpieczonych do Funduszu i opłacania składki. Do zakresu tej kontroli należy m.in. kontrola deklarowanych podstaw obliczania składki na ubezpieczenie zdrowotne, prawidłowości obliczania, opłacania i odprowadzania tej składki. W tym zatem zakresie organ rentowy był uprawniony do ustalenia zaskarżoną decyzją również podstawy wymiaru składki na ubezpieczenie zdrowotne. Podkreślić należy, że kwoty podstaw wymiaru ustalone w kontrolowanych decyzjach nie były przez płatnika kwestionowane. Sam zaś sformułowany w apelacji przez niego zarzut naruszenia art. 81 ust. 1 i ust. 6 ustawy z 27 sierpnia 2004 r. w żaden sposób nie został uzasadniony.
Wyrok pochodzi z Portalu Orzeczeń Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie www.orzeczenia.rzeszow.sa.gov.pl